wtorek, 8 listopada 2011

Następca tronu...

- Straże! - zawołał Fundusz.
Lubań struchlał... Tak, nie powinien był tego mówić. Kątem oka dostrzegł łzy w oczach Dotacji. Nie chciał, by na to patrzyła.Chciał prosić cesarza, by skończył z nim w mniej widocznym miejscu... Ale nie załatwił jeszcze tylu spraw! I gdzie się podziało ostatnie życzenie?!
- Straże! - zawołał ponownie Fundusz, a żołnierze stanęli na baczność. - Pokłońcie się. Wygląda na to, że mamy nowego następcę tronu.
Książę nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Podniósł głowę. Cesarz podszedł do niego i podał mu rękę, by pomóc mu wstać... Zaskoczony Lubań przyjął pomoc.
- Panie, czy aby jesteś pewny... - zaczął, lecz Fundusz mu przerwał.
- Tak, mój drogi, jestem pewny - powiedział. - Moja córka od dawna szukała kandydata na męża, jednak nie mogła nikogo znaleźć. Ale od pewnego czasu w moim pałacu nie mówi się o niczym innym. Wiesz, że ma w swojej komnacie pełno twoich zdjęć? - zapytał półgębkiem, a jego córka spłonęła rumieńcem. - Jakże mógłbym odmówić jej takiego młodzieńca?
- Tatkuuuu! - reszta słów cesarza utonęła w tym wrzasku.
To Dotacja rzuciła się ojcu na szyję... Jednak zaraz go puściła i przylgnęła do Lubania.
- Co teraz księciuniu? - zapytała.
Wtedy poczuł, że jej usta stykają się z jego wargami. Cały świat zawirował...

Głęboko w podziemiach zamku, Minister Skarbu obmyślał swoją sytuację. Znajdował się cztery piętra pod ziemią... Nad nim maszerowały 3 pułki cesarskiego wojska. Jednak był przygotowany na taką ewentualność. Chwycił za telefon, znajdujący się na betonowej ścianie.
- Słucham? - spytała Telefonistka Księstwa.
- Proszę z kuchnią...
- Już łączę...
Odczekał kilka sygnałów... Po chwili usłyszał trzask podnoszonej słuchawki...
- Dorota? - spytał. - Wołaj Przemka... Jednak będzie potrzebny plan B.
Niemal czuł adrenalinę krążącą mu we krwi.

3 komentarze: