piątek, 14 października 2011

Przygotowania...

Podczas dwóch tygodni pełnych oczekiwania nasz Książę nie próżnował. Przygotowywał do balu zarówno siebie jak i całe księstwo. Miał plan... Podczas zabawy poprosi Dotację do tańca, a wtedy zaprosi ją na swoje włości. Pozostało tylko liczyć, że zgodzi się na propozycję i przygotowywać miasto. Bo jedną z cech, którą Miłościwie Nam Miastujący w Dotacji cenił najbardziej, to miłość do pływania. Lubań w swoim księstwie posiadał pływalnię, jednak nigdy nie przywiązywał szczególnej wagi do jej wyglądu. Kiedy jego doradcy proponowali mu, by ją wyremontował, zbywał ich krótkim "Póki stoi, można w niej pływać". Ale teraz miało być inaczej...
Kiedy objął tron, rozkazał założyć fundusz na odbudowę basenu. Wiedział, że kiedyś może to być potrzebne, a ten dzień nadszedł właśnie dziś. Książę chwycił za telefon i wykręcił odpowiedni numer. Po chwili pojawili się u niego Nadworny Klucznik i Minister Skarbu.
- Dobrze, że jesteście, panowie - powiedział Lubań - W takim razie możemy wybrać się do skarbca do funduszu renowacyjnego na odnowę basenu.
- Ale panie... - zaczął Klucznik, lecz Książę mu przerwał.
- Nie ma czasu na gadaninę - i pierwszy wymaszerował z gabinetu.
Zrezygnowani urzędnicy spojrzeli na siebie i chcąc, nie chcąc ruszyli za władcą. Po dotarciu do drzwi skarbca Minister próbował zabrać głos.
- Panie, nie jestem pewien, czy jest sens, by fatygować się do środka...
- Ścichnij - znów przerwał Lubań, po czym zwrócił się do Klucznika - Józek, otwieraj to ustrojstwo.
Pan każe, sługa musi, więc Klucznik posłusznie przekręcił klucz w drzwiczkach skrytki, przeznaczonej na wspomniane pieniądze. Jednak kiedy Książę otworzył stalowe drzwiczki, po raz kolejny w ciągu kilku dni skoczyło mu ciśnienie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz